Zrobiłam sobie ostatnio sporą przerwę na blogu. Nie było to
moim zamiarem, ale jak to się mówi najczęściej w takich sytuacjach - tak jakoś
wyszło. „Gdzie byłam jak mnie nie było?”.
To są zdjęcia ze szlaku prowadzącego na Krawcowy Wierch. Pogoda była cudowna!
Jest to najmniejsze, ale i najpiękniejsze (z zewnątrz) schronisko w jakim byłam do tej pory (Bacówka PTTK na Krawcowym Wierchu).
Fajnie tak mieszkać... Wychodzisz z domu a tu las, hale i góry :), tylko gorzej jak nagle zabraknie naszych ulubionych przekąsek. Wypad do sklepu nabiera nowego znaczenia :).
Z naszej drugiej, pieszej wycieczki na Baranią Górę nie mamy żadnych widokowych zdjęć. Pogoda była dość kapryśna - było mgliście, śnieżnie i wietrznie. Co do samego schroniska muszę przyznać, że jest koszmarne. W tym wypadku nie mam pojęcia co architekt miał na myśli...
Jej obecność to świetny znak, ponieważ podobnie jak raki zamieszkuje tylko w naprawdę czystych miejscach.
Podczas tej wyprawy zrobiliśmy w sumie 25,5 km. Biorąc pod uwagę fakt, że jakieś 3 km
szliśmy - przynajmniej ja - na czworakach (zapadaliśmy się co krok w śniegu prawie po pas) uważam wypad za naprawdę udany i wyczerpujący.
Poza tym wróciłam powolutku do mojego ukochanego/znienawidzonego (zależy z jakiej perspektywy spojrzeć) biegania. Oczywiście, jak każdy początek po dłuższej przerwie był ciężki (walka o każdy oddech, krok i metr). Jednak już w tym momencie mogę sobie pozwalać na zabawę z tempem :). Gdy jestem w domu rodzinnym to moja ulubiona trasa.
Poza tym pochłaniam ostatnio sporo książek (teraz mam "fazę" na książki o tematyce sportowo/żywieniowej, jakby inaczej :)). Jestem książkoholiczką, dlatego w dzień kobiet zamiast kwiatów dostałam od Królewca kilka fajnych pozycji (którymi już wcześniej byłam zainteresowana). Już niebawem planuję wrzucić swoje przemyślenia na temat moich nowych i starych odkryć książkowych.
Piękne widoki i świetnie, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa :)
UsuńSuper, ja Baranią Górę zaliczyłam w zeszłym roku ale na Krawcowym Wierchu jeszcze nie byłam. Zdjęcia wyglądają tak zachęcająco, mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się wybrać :)
OdpowiedzUsuńŚwietne widoki, a góry prawie tak samo jak może wielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
fit-healthylife.blogspot.com