sobota, 28 lutego 2015

Smażona wołowina z brokułem.

Dzisiejsze danie jest naszą kolejną azjatycką propozycją. Po wypisaniu wszystkich składników muszę przyznać, że sporo jest sosów, które do niego dodajemy, ale ten smak wynikający z ich połączenia jest po prostu niesamowity! Właśnie za to kocham kuchnię azjatycką!
Przed przystąpieniem do gotowania warto prześledzić etapy przyrządzania tego dania i przygotować sobie wszystkie składniki wcześniej. To danie robi się na wysokiej temperaturze (temu wok sprawdzi się tu najlepiej) i w krótkim czasie dodajemy i smażymy poszczególne składniki, więc nie będzie za bardzo czasu na przygotowywanie ich w trakcie gotowania.

"Stir-Frying to the sky's edge"
G. Young
Nasza książkowa inspiracja

Składniki (na dwie porcje):

- Stek wołowy rostbef (150g)
- Pół brokuła (250g)
- Ryż jaśminowy (ok 150g suchego)
- 1 duża cebula
- 1 łyżka rozdrobnionego, świeżego imbiru
- 2 łyżeczki sosu sojowego jasnego
- 3 łyżeczki wina ryżowego do gotowania (Shao Hsing), może być bez ponieważ teraz dość ciężko go dostać.
- 1,5 łyżeczki skrobi kukurydzianej
- 1/2 łyżeczki soli
- szczypta świeżo mielonego pieprzu (do smaku)
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- 2 łyżki bulionu z kurczaka
- 2 łyżki sosu ostrygowego
- 2 łyżeczki ciemnego sosu sojowego
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka sfermentowanego sosu z czarnej fasoli (Black Bean Sauce)
- 3 łyżki oleju do smażenia

piątek, 27 lutego 2015

Zupa krem z czerwonej papryki.

Mam dzisiaj dla Was rozgrzewającą propozycję dania, a mianowicie zupę krem z czerwonej papryki. Od jakiegoś czasu próbuję różnych kombinacji z gęstymi zupami, szukam smaków i konsystencji, która najbardziej będzie nam odpowiadać. Często nie wiem, które w pierwszej kolejności wypróbować (tyle ich jest!!), zwłaszcza, że dosyć rzadko gotujemy dwa dania obiadowe i stawiamy na konkrety (mięcho, mięcho, mięcho :)). 
Raz na jakiś czas robię również bulion drobiowy (większy gar), który po ostudzeniu rozlewam do pojemników ok 500 ml i zamrażam. Bardzo często wykorzystujemy je do sosów a gdy mnie natchnie na takie zupki, to bulion spisuje się tu najlepiej jako baza.

Graficzny spis składników (przepis na 1,5l / na 3 osoby):


czwartek, 19 lutego 2015

Pływanie - lekiem na całe zło.

Jak w treningach biegowych czy siłowych uwielbiam przede wszystkim uczucie po treningu, tak jest pewna dyscyplina, którą ubóstwiam ponad wszystkie inne właśnie z powodu uczucia jakie odczuwam w trakcie jej wykonywania.
O czym mowa…o mojej miłości jaką jest wooooda! Po prostu kocham pływać!
Zdjęcie z witryny google.

środa, 18 lutego 2015

Green Curry Fried Rice - czyli zapraszam na kuchnię tajską.

Już od dość długiego czasu Królewiec lubuje się w kuchni azjatyckiej, dzięki czemu i ja ,chcąc nie chcąc, stałam się fanką tej jakże orientalnej kuchni. 
Jest moim osobistym mistrzem Woka, którego samodzielnie, jak na szefa kuchni przystało - wypalał.
To co można z tym narzędziem robić sprawia, że tak na prawdę nic innego w kuchni nie jest potrzebne - w nim ugotujesz, usmażysz, udusisz (no dobrze - dam medal temu kto zrobi w nim naleśniki - duże naleśniki :D).
Wracając do tematu, chciałam zamieścić tu przepis na tajskie danie -> smażony ryż z zielony curry, które nam osobiście bardzo przypadło do gustu i smaku. Jedynym minusem (dla mnie) jest fakt, że najlepiej spisuje się tutaj biały ryż (jaśminowy też może być, ale szczerze powiedziawszy szkoda jego walorów smakowych, które zostałyby tu brutalnie przełamane). Osobiście nie odradzam próbować innych kombinacji, chętnie chciałabym spróbować jak smakuje to danie z brązowym ryżem, ale na moją propozycję Królewiec się lekko obruszył i stwierdził, że "Nie pasuje!" i już :). Co ja mogę, z mistrzem się nie dyskutuje :D.
Jedyną zmianę jaką planujemy wprowadzić do tego dania będzie samodzielne przyrządzenie zielonej pasty curry (która nie jest trudna do zrobienia, jedynie wymaga dostępu do takich produktów jak świeża trawa cytrynowa czy galangal).
1 porcja ok. 400g - 420 kcal
w 100g porcji mamy: Węglowodany  11,7g (43% energii), Tłuszcze 4,54g (36% energii), Białka 5,67g (21% energii)

Składniki (na danie dla dwóch osób):
- 1 filet z kurczaka (150g)
- ryż biały (300g ugotowanego czyli ok 100g suchego)
- ok 260g warzyw w tym:
               - marchew (50g)
               - kawałek pora (50g)
               - średnia czerwona papryka (100g)
               - nóżki brokuła (40g)
               - cebulka dymka (20g)
               - bazylia do smaku (kilka listków)
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
- 2 łyżki zielonej pasty curry
- mleczko kokosowe 100 ml
- 1,5 łyżeczki sosu rybnego
- 1 łyżeczka cukru

Przygotowanie:

1. Filet z kurczaka kroimy w kostkę, w misce marynujemy go z 1 łyżeczką sosu sojowego (jasnego) oraz 2 łyżeczkami oliwy z oliwek. Doprawiamy pieprzem  i odstawiamy na ok 30 minut.

2. Gotujemy ryż (my używamy do tego specjalnego garnka do ryżu, z którego wychodzi idealnie sypki), gotując tradycyjnie pamiętajcie o dokładnym odsączeniu go po gotowaniu (w woku utrzymuje się wszystko na wysokiej temperaturze, dodając do niego trochę wody możemy spodziewać się fajerwerków w kuchni:) ).

3. Warzywa (paprykę, marchew, por) kroimy w kostkę, nóżki brokuła w plastry a dymkę drobno siekamy.




4. W woku podgrzewamy 2 łyżki oleju rzepakowego i dodajemy dwie łyżki zielonej pasty curry i smażymy przez 10-15 sek. (osoby lubiące baaardzo pikantne potrawy mogą zaszaleć i dodać troszkę więcej, natomiast wrażliwe na poziom ostrości osoby powinny dodać jej mniej) - uwaga, powietrze w kuchni nabierze "pikanterii" :). 

5. Do naszej pasty w woku dodajemy mleczko kokosowe oraz sos rybny. Wszystko razem mieszamy i dodajemy kurczaka. Dusimy przez około 2 minuty.

6. Dodajemy nasze warzywa (bez bazylii), mieszamy i smażymy przez ok 5 minut.

7. Dodajemy ryż i dokładnie mieszamy.




8. Po dokładnym wymieszaniu ryżu z warzywami i kurczakiem, zdejmujemy wok z ognia, dodajemy bazylie i znowu wszystko mieszamy.

Wszystko jest już gotowe do podania. Smacznego :).

piątek, 6 lutego 2015

Woda z cytryną, mój mały rytuał.

Moja przygoda ze szklanką ciepłej wody z cytryną zaczęła się całkiem niedawno, pomimo tego, iż wieści o magicznym wpływie tego napoju znane mi były już od kilku lat. W końcu postanowiłam wypróbować go na sobie. Piję rano na czczo i wieczorem tuż przed spaniem szklankę wody z wyciśniętym sokiem z połówki cytryny i dodatkiem jej miąższu. Póki co ciężko mi powiedzieć czy coś zbawiennego odbywa się w moim organizmie. Czy rzeczywiście moja wątroba z radości z nowych "porządków" jest bardziej skora do roboty niż wcześniej i czy mój metabolizm hula tak aż miło. Tego mi jeszcze nie wiadomo, ale może czas pokaże.
Zdjęcie znalezione w witrynie google.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...